W hołdzie Marsz. Józefowi Piłsudskiemu
poniedziałek, 13-05-2024
W poniedziałek, 13 maja 2024 r. wierni parafii wojskowej w Łodzi zgromadzili się na modlitwie w intencji Marsz. Józefa Piłsudskiego w 89. rocznicę jego śmierci.
- Nasze myśli biegną dziś ku jednemu z najwybitniejszych polskich przywódców i mężów stanu, ku Marsz. Józefowi Piłsudskiemu, legendarnemu komendantowi, który z garstką podkomendnych w 1914 r. wyruszył do walki o niepodległość Polski, by cztery lata później objąć stery odradzającego się państwa. Polska wyłaniała się w tedy z powojennego chaosu i w chaosie mogła się pogrążyć. Ogromną zasługą Marsz. Józefa Piłsudskiego jest to, że nad tym chaosem zdołał zapanować, jednocząc w tym dramatycznym momencie wszystkich Polaków - powiedział ks. ppłk Tomasz Krawczyk.
We Mszy św. uczestniczyli przedstawiciele Społecznego Komitetu Pamięci Marsz. Józefa Piłsudskiego w Łodzi, Związku Legionistów Polskich i ich rodzin, Towarzystwo Strzelec, którzy odwołują się bezpośrednio do tradycji myśli i czynu zbrojnego Marsz. Józefa Piłsudskiego. Głównym celem działalności członków Związku jest krzewienie wiedzy o życiu i dokonaniach Marsz. Józefa Piłsudskiego. Przez swoją działalność, swoją patriotyczną postawę, swoją radą i doświadczeniem służą Wojsku Polskiemu i naszej Ojczyźnie i jej obronności. - Z serca dziękujemy za Waszą postawę, dziękujemy za dzisiejszą obecność i wspólną modlitwę - powiedział ks. kapelan. Po Mszy św. zostały złożone kwiaty i wieniec przed tablicą upamiętniającą legendarnego Marszałka, która znajduje się w świątyni garnizonowej w Łodzi.
12 maja 1935 roku w Belwederze zmarł Marsz. Józef Piłsudski. Ostatnie chwile życia Piłsudskiego 12 maja tak opisywał w swoim diariuszu adiutant marszałka w Belwederze rotmistrz Aleksander Hrynkiewicz: „Ksiądz zaczyna modlitwy, podają oleje święte, którymi namaszczono rytuałem przewidziane miejsca, na głowie Komendanta. Otoczenie klęczy i modli się. Rodzina wpatrzona w oblicze Komendanta z niemym bólem, niezupełnie jeszcze świadoma tragedii nadchodzącej chwili. Zbliża się kres życia Komendanta, to widzi się i czuje bez słów i wyjaśnień. (...) Komendant szklistym i nieruchomym wzrokiem patrzy w przestrzeń jakby czynił przegląd obrazu swego bohaterskiego i tragicznego życia. Jakieś myśli, jakąś wolę objaśnia słabym ruchem rąk, które za życia i w czasie choroby były zawsze tak czynne i ruchliwe. (...) Minuty ciągną się jedna za drugą długie jak minione dziesiątki lat brzemienne historią. Odwracam głowę, na tarczy zegara 8.45, koniec epoki związanej z życiem Wielkiego Człowieka”.
ks. ppłk Tomasz Krawczyk
fot. Dariusz Nowiński